Możemy usłyszeć stwierdzenie, że joga jest dobra na wszystko. Wielu z nas może to odbierać jako oklepany slogan, jednakże często największa prawda tkwi w prostocie.
Każdego dnia poddajemy się akrobatyce życia codziennego, próbując przemienić niemożliwe w możliwe. Na nic zdają się zasady i ograniczenia, czerwone czy zielone światło – dla nas nie robi to różnicy. Nasze codzienne „stanie na głowie” nierzadko jest zapłatą za chroniczne zmęczenie, brak snu czy ignorowanie własnych potrzeb.
Czy skojarzenie odwrócenia świata do góry nogami musi kojarzyć nam się jedynie z dokonaniem czegoś niewykonalnego? Osobiście zgadzam się ze stwierdzeniem: „Joga dobra na wszystko”.
Podczas praktykowania jogi również wykonujemy figurę stania na głowie, ale w zupełnie innym kontekście, wolnym od stresu i poczucia niemożliwości.
Salamba Sirsasana, znana również jako stanie na głowie, jest częścią grupy tzw. pozycji odwróconych i często bywa określana mianem „królowej asan”.
Pozycja ta zdobyła to prestiżowe miano dzięki swoim licznych korzyściom zdrowotnym, dlatego powinna być stałym elementem codziennej praktyki.
Salamba Sirsasana posiada pewnego rodzaju magiczną moc – odwraca negatywne działanie grawitacji na nasze ciało, odżywia je i odmładza. Ten aspekt okazuje się szczególnie zachęcający dla tych, którzy początkowo uważają, że ta pozycja jest za trudna i niewykonalna.
Stanie na głowie zwiększa przepływ krwi do mózgu, co prowadzi do intensywnej stymulacji szyszynki i przysadki mózgowej.