Świat obiegła wieść o pierwszym potwierdzonym naukowo przypadku śmiertelnego zakażenia wirusem grypy A(H5N2) u człowieka, który miał miejsce w Meksyku. Niestety, zmarł 59-letni pacjent, u którego stwierdzono to zakażenie. John Brownstein, renomowany epidemiolog ze Stanów Zjednoczonych, traktuje ten incydent jako „sygnał ostrzegawczy”.
Pacjent stracił życie już w kwietniu, lecz Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opublikowała tę informację dopiero teraz. Zgodnie z komunikatem WHO, 59-latek był hospitalizowany i ostatecznie zmarł 24 kwietnia wskutek gorączki, duszności, biegunki, nudności oraz generalnego złego samopoczucia. „Choć jeszcze nie ustalono źródła narażenia na wirusa w tym konkretnym przypadku, odnotowano występowanie wirusa A(H5N2) wśród drobiu w Meksyku” – podała WHO w swoim oświadczeniu.
Według informacji przekazanych przez WHO, zmarły nie utrzymywał kontaktu z drobiem czy innymi zwierzętami. Cierpiał jednak na wiele chorób, które występowały równocześnie, a z powodu tych schorzeń był przykuty do łóżka przez trzy tygodnie przed pojawieniem się intensywnych objawów. Meksykańskie Ministerstwo Zdrowia podało, że mężczyzna zmagał się z przewlekłą chorobą nerek i cukrzycą typu 2. „Te czynniki zwiększają ryzyko poważniejszego przebiegu grypy, nawet jeśli chodzi o grypę sezonową” – komentuje Andrew Pekosz, specjalista ds. grypy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa.
W przypadkach zakażeń wirusami ptaków stwierdzano wcześniej u ludzi inne podtypy wirusa grypy ptaków H5, takie jak H5N1, H5N6 i H5N8. Na podstawie dostępnych danych można stwierdzić, że wirusy te nie wykazały zdolności do efektywnego przenoszenia się między ludźmi, co oznacza, że ryzyko rozprzestrzeniania się choroby w ten sposób jest niskie – informuje komunikat WHO.